Tak się "powoli pakowałem" że się skapowałem i wyszło mi że taszczyć będę 26kg+woda...
Trochę się zdziwiłem, wyrzuciłem wszystko i spisując co ile +/- waży ponownie upchnąłem w wszystko w mój wręcz ekspedycyjny plecak...
Mój plecak - customowy z wisportu, cordura 80L+olbrzymi komin i kieszenie 2x10L |
- 1/2 namiotu 1,5kg - drugą połowę niesie znajomy.
- Ubrania jakieś 4-4,5kg (softshell, bluza 230g/m, ECWS od Helikona i inne duperele)
- śpiwór jakieś 1,2kg zasadniczo trochę za ciepły na tą porę roku ale jeszcze go w terenie nie miałem i korci
mnie żeby go przetestować;) Małachowski Cave Tourist
- sam plecak z kieszeniami i pokrowcem na camela to jakieś 3,8kg
- podgrzewacze 0,3kg
- zapasowe buty 1,3kg
- apteczka 0,4kg
itd itp...
i okazuje się wszystko potrzebne... łącznie z wielkim Ka-Barem, którym można niedźwiedzia ubić;)
Całe szczęście jedzenia będzie systematycznie ubywać a wody chyba będę niósł tylko 2,5L. Myślałem pozbyć się jakiś ubrań ale już tak minimalistycznie się spakowałem że nie ma czego odrzucić;) Gdyby nie fakt że planuje omijać większość miejscowości i odpocząć od cywilizacji to odpadło by z 3-6kg jedzenia;)
Z własnego wyboru jadę się zmęczyć, więc nie mam na co narzekać;)
Zasadniczo genialni i super praktyczni germańscy naukowcy w dobie kapitalizmu oraz nowoczesnych sił zbrojnych, przeprowadzili badania. Po wielu analizach, symulacjach i testach empirycznych doszli do wniosku że człowiek (płeć dowolna;) ) może długoterminowo i dystanosowo przenosić 1/3 swojej masy (uwzględniając że przejawiamy jakąś tam aktywność fizyczną i nie popadamy w skrajności z nadwagą i anoreksją).
Sugerowali również że 1/3 tej masy powinna znajdować się na paso-szelkach a reszta w plecaku.
Zatem z racji skromnej masy 90kg łapię się idealnie w górnej granicy obciążenia;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz