Pozbyłem się kilku paczek sucharów, dwóch ciepłych posiłków (każdy 340g - wraz z puszką), 3 małych puszek (jakieś śniadaniowo-kolacyjne przysmaki przewidziane na powrót - kupię coś w Zakopanym) i inne mniej istotne rzeczy... możliwe że coś by mogło się przydać ale nóż większy niż scyzoryk macgyver i izolka zastąpią wszystko;)
Poszedłem na przełaj przez łąki i wyregulowałem sobie wszystkie paski. Zasadniczo jedynie szelki podciągnąłem do góry.
Z psem na łąkach. |
A w ramach "co by tu jeszcze zmajstrować" zrobiłem TLUD-a, kuchenka górnego spalania zagazowująca dowolny materiał celulozowy jaki w nią włożymy. Składa się z dwóch podziurawionych puszek i jednej bez dna. Wrócę z gór to zrobię nową (ta była od kilkunastu miesięcy planowanym prototypem) samodzielną i opcją wentylatora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz