wtorek, 18 września 2012

Wrześniowe eskapada - streszczenie cz.2

O poranku przywitał nas widok mgieł w dolinach...

Z okna Chatki Studenckiej



























Po śniadaniu ruszyliśmy w dalszą drogę.
Chatka studencka

Jeden z wielu padalców spotkanych na szlaku

Owce po słowackiej stronie


Kolejny wykwintny obiad...
Widok z Małych Pienin na Pieniny
W stronę Szczawnicy
Baca przy bacówce w u niego pierwszorzędne łoscypki
Coraz bliżej Szczawnicy
i dotarliśmy do parku
Domek przy schronisku - wspaniały przykład budownictwa PRLu, lekki aromat różnego rodzaju grzybów unosił się w powietrzu, subtelnie wilgotna pościel (która leżała tam od czasów Gierka) sprawiała że łóżko stawało się wodnym, wspaniałe mahoniowate lekko napuchnięte od wilgoci płyty na ścianach dawały klaustrofobiczny efekt, hebanizowane listwy zaginały się pod różnymi kątami, uginający się sufit podtrzymywany jedynie przez kilka wkrętów dawał dodatkową perspektywę ...
Tan sam domek - fasada
Jedyne co ratowało to schronisko (czynne od 8 do 22)  to studentki praktykantki, z którymi można było sobie porozmawiać...
CDN.....

czwartek, 13 września 2012

Wrześniowe eskapada - streszczenie cz.1

Wraz ze znajomym wyruszyliśmy 31 sierpnia o 21 do Krakowa, gdzie prawie udało nam się złapać busa do krynicy około 5:20... ale żeby nie było za pięknie był tak przepełniony że nasze plecaki by nie pojechały.
Zatem przyszło nam czekać do 7 na kolejny autobus.
Po dotarciu na miejsce zaopatrzyliśmy się w wodę (bo po co taszczyć ze sobą kilka litrów wody, przez pół Polski)  i ruszyliśmy na szlak.

Dworzec PKP Włocławek
Krynica
Całą drogę aż na Halę Łabowską można podsumować jako "szału bez", cały czas las z nielicznymi prześwitami na kawałek górki. Oczywiście cały czas mniej lub bardziej zwiększaliśmy wysokość.

Obiad - puszka na ciepło (łosoś z ryżem i warzywami), suchary i czekolada.
Mgła przed Halą Łabowską - najciekawszy widok z pierwszego dnia.
Schronisko na Hali Łabowskiej - nocleg pierwszego dnia.
Schronisko ma własny generator prądu i ujęcie wody, ogrzewane jest drewnem. Bardzo miła obsługa, dobre warunki noclegowe z przystępną cenę. Wraz z nami nocowały tam jeszcze cztery inne osoby.

Z założenie mieliśmy przejść dużo więcej ale kolego przeliczył się z siłami, głównie fakt że szedł z 25kg cały czas pod górę ;) Jeśli ktoś się zastanawia dlaczego tyle kg to odpowiedź jest bardzo prosta: z założenia mieliśmy nie wchodzić do żadnych miejscowości i cały czas nocować pod namiotem. Niestety przez brak sił znajomego i w kolejnych dniach wydarte w butach zapiętki oraz stale rosnącą liczbę pęcherzy cała koncepcja wycieczki uległa zmianie... mimo to nabiliśmy trochę kilometrów i kolego przeżył swoją "przygodę życia".

Drugiego dnia rano (nadal we mgle) ruszyliśmy do Piwnicznej-Zdrój (pierwotnie mieliśmy iść prosto i zahaczyć o Jaskinię Niedźwiedzią) .

Początek zejścia do Piwnicznej.

Widok w stronę Krynicy
3/4 zejścia do podstawy góry wyglądało właśnie tak, niektóre kamienie miały tendencję do "uciekania"

Strumyk w drodze do Łomnicy-Zdrój (miejscowość przez którą przechodziliśmy w drodze do Piwnicznej)
Tankowanie w Łomnicy - najlepsza woda mineralna jaką piłem.
Swego rodzaju tama/spiętrzenie w Łomnicy.
Panorama między Łomnicą a Piwniczną.
Przerwa na żelkę i podziwianie widoków.
PKP Piwniczna - Zdrój - prawie jak na Helu ;)
Święte od 2004 roku źródełko w Piwnicznej - zdecydowanie nie mineralne...
Obiad na łące nad Piwniczną.
Ten sam obiad już podgrzany i gotowy do konsumpcji - wieprzowina z ziemniakami i ananasem.
W dole Piwniczna
Granica Polski - Słowacka
Widok na Słowację
patch and go point kilkanaście słupków dalej ;)
Górski kot w gospodarstwie gdzie tankowaliśmy wodę - wyglądał jak skrzyżowanie Żbika, Rysia i dachowca
W drodze do Obidzy i Chatki studenckiej
Chatka studencka - noclegowe poddasze
Chatka studencka - gastronomia itd itp
Chatka jest położona jakieś 200m od szlaku, bardzo klimatyczne i przyjemne miejsce, z bardzo ciekawym systemem rozprowadzania wody;)

CDN.....